15. Lennox Marion - Najlepszym lekarstwem jest zona, harlekinum, Harlequin Classic
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Najlepszym lekarstwem jest żona
Marion Lennox
Tytuł oryginału: Prescription - One Bride
Tłumaczenie: Weronika Korzeniowska-Mika
ROZDZIAŁ PIERWSZY
WSTĘP SUROWO WZBRONIONY!
Tablica wyglądała naprawdę groźnie. Jessie zatrzymała się i jeszcze raz odczytała ogromny napis nad furtką.
Przez dziurę w płocie wyraźnie widać było ślady – krwawe ślady pozostawione przez ranne zwierzę. Harry musiał doczołgać się aż tutaj i przecisnąć przez dziurę w płocie. Nie ma wyboru. Musi iść za nim.
Niall Mountmarche może ustawiać swoje głupie tablice, gdzie chce, może sobie straszyć całą wyspę... Do diabła z pogróżkami tego całego Nialla! Energicznym ruchem odgarnęła włosy z czoła i pchnęła furtkę. Doktor Jessica Harvey, jedyny weterynarz na wyspie Barega, musi tym razem pogwałcić prawa prywatnej własności. Zresztą już tu kiedyś była i jakoś nikt jej nie zastrzelił.
Louis Mountmarche, właściciel największej winnicy na wyspie, powszechnie zwany „Potworem”, od lat był postrachem wszystkich dzieci. Kiedy Jessie przyjechała na wyspę, nikt go już nie widywał. Nie opuszczał swojej posiadłości i nikt do niego nie zaglądał.
Kilka miesięcy temu miejscowa policja zwróciła się do niej z prośbą o pomoc. Od pewnego czasu z winnicy dobiegało wycie psa. Istniało podejrzenie, że ktoś znęca się nad zwierzęciem. Jessie poszła i je znalazła.
Było w opłakanym stanie, ale nie z winy właściciela. Louis był martwy; nie żył już od kilku dni; stary, wycieńczony pies pilnował ciała swojego pana.
Tragiczny koniec „Potwora” nie wzruszył mieszkańców wyspy.
Właściciel winnicy zbyt dotkliwie dał im się we znaki, by teraz czuli żal. Jego kuzyn na pewno jest taki sam.
Niall Mountmarche, siostrzeniec Louisa, zjawił się na wyspie przed trzema miesiącami. Przypłynął własnym jachtem i zamieszkał w domu stryja. Kontakty z sąsiadami ograniczył do minimum. Tablice zakazujące wstępu na teren posiadłości zostały odmalowane. Niechęć do kontaktów z ludźmi musiała być dziedziczna...
Przezwisko też pozostało w rodzinie. Miano „Potwora” szybko przylgnęło do nowego właściciela. A on nie zrobił nic, aby temu zapobiec. I właśnie, dlatego nie powinna tu wchodzić: przekraczać furtki i brnąć przez gąszcz winnych krzewów, drapiących ją po twarzy i szarpiących ubranie. Nigdy by tego nie zrobiła, gdyby nie krwawy...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]