149, Prywatne, Przegląd prasy

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Rekord "Wyborczej", europejskie standardy W miniony czwartek na eksponowanym miejscu w "Gazecie Wyborczej" ukazał się felieton "Podłość roku". Tytuł ten, piórem Agaty Nowakowskiej, uzyskała wypowiedź filozofa i socjologa - Zdzisława Krasnodębskiego. Poważył się on ironicznie skomentować przyznanie nagrody Karola Wielkiego polskiemu premierowi, Donaldowi Tuskowi. Na początku ogarnęło mnie ukontentowanie. Więc ponad jedenaście miesięcy mogę pisać co chcę i nie zostanę okrzyknięty podlecem roku! Co najwyżej, artykuł mój otrzymać może miano "nikczemności roku". A biorąc pod uwagę, że to organ Michnika - kwalifikację "hańby roku". Ukontentowanie moje zaprawione było szczyptą zawiści, a zmącone zostało pytaniem: jak określić występ Nowakowskiej? Tekst Krasnodębskiego wskazywał dość niepokojące zjawisko: ostentacyjne poparcie ze strony dominujących niemieckich gremiów politycznych dla lidera rządzącej w Polsce partii. Za co Tusk dostał nagrodę? "To postać symbolizująca przezwyciężenie nacjonalistycznych tendencji, które znowu pojawiły się przede wszystkim w Europie Wschodniej". Ta sentencja kapituły chyba najlepiej oddaje jej intencje. Jakie nacjonalistyczne tendencje przełamywał Tusk? Wygrał z PiS-em. A jakie to niebezpieczeństwa reprezentuje z kolei ta partia? W czym przejawia się jej nacjonalizm? Czy może w uznaniu, że UE jest związkiem suwerennych państw? Jeśli postawę taką reprezentuje kanclerz Niemiec - to jest ona rozumna i zasadna. Jeśli polityk polski - to jest to awanturnictwo i nacjonalizm. Jeśli prezydent polski zastanawia się nad podpisaniem lizbońskiego traktatu - to kompromitacja i skandal. Jeśli robią to Niemcy czekając na decyzję swojego Trybunału Konstytucyjnego, który - co więcej - kwestionuje wszelkie obiegowe sądy na temat UE głoszone przez polskie "autorytety" - to jest to roztropny namysł. A jak nazwać te podwójne standardy obowiązujące w polskich "elitach opiniotwórczych", które skazują nas na podrzędność w europejskich relacjach? Kundlizmem? Nie za bardzo chce mi się zajmować tekścikiem Nowakowskiej, bo to wzorzec "Wyborczej". Wprawdzie Krasnodębski nie napisał słowa o Kaczyńskich, którzy - tak jak PiS - nie istnieją w jego tekście nawet w sugestii, autorka zauważa: "Zapewne dla Krasnodębskiego polskimi patriotami są wyłącznie bracia Kaczyńscy i ci, którzy ich popierają." Mamy więc klasyczną redukcję ad PiS-orum, którą stosuje zarówno PO jak i salonowe media jakoś nie dostrzegając, że wpisują się w ten sposób w rządową propagandę. Ale nie o tym chciałem. Nagrodzenie premiera, który ma startować w wyborach prezydenckich nagrodą przyznawaną w trakcie kampanii wyborczej i to przez polityków, nie jest przypadkiem. Tzn. mogłoby ono być przypadkiem w Polsce, ale nie Niemczech. Kropkę nad i stawia uzasadnienie. Nie oburzam się, że Niemcy chcą mieć na czele państwa polskiego polityków bardziej spolegliwych. Oburza mnie to, że robią to tak ostentacyjnie. Przyznanie pokojowej nagrody Nobla Barackowi Obamie również miało ostentacyjnie polityczny charakter, co wzbudziło jednak dość powszechny niesmak. Nie miało jednak znamion bezpośredniej politycznej wskazówki. Nagroda Karola Wielkiego dla premiera Tuska taki charakter ma. Oczywiście na taki gest wobec Francji czy Włoch politycy niemieccy nie zdobyliby się. W odniesieniu do Polski wiedzą, że każda próba jego krytyki uznana zostanie w środowiskach opiniotwórczych za np.: "podłość roku".Bronisław Wildstein

Apel posłów PiS do redemptorystów: zdejmijcie tę tablicę Posłowie PiS Andrzej Jaworski i Zbigniew Kozak domagają się zdjęcia z gdyńskiego kościoła redemptorystów odsłoniętej w sobotę pamiątkowej tablicy, poświęconej 65. rocznicy zatopienia na Bałtyku przez Rosjan trzech niemieckich statków "", "" i "". Katastrofy te pochłonęły ok. 20 tys. ofiar. List w tej sprawie pomorscy PiS skierowali do Prowincjała Zgromadzenia Redemptorystów w Warszawie o. Ryszarda Bożka. "Wmurowanie tablicy pamiątkowej jest formą wyjątkowego wyróżnienia, porównywalną do postawienia pomnika" - czytamy w liście posłów.
Parlamentarzyści przypomnieli, że na "Gustloffie" znajdowało się m.in. ponad 900 oficerów i marynarzy, którzy mieli stać się załogą niemieckich okrętów podwodnych U-Boot oraz wielu innych żołnierzy i funkcjonariuszy III Rzeszy. "Nie bez znaczenia jest również fakt, że większość cywilnych ofiar stanowiły osoby, które zajęły wcześniej mieszkania wypędzonych Gdynian i przejęły ich dobytek" - podkreślili autorzy listu.


Jaworski powiedział, że Honorowanie w tej sposób niemieckich ofiar wojny świadczy o braku wrażliwości oraz zacieraniu różnic między ofiarą i katem honorowanie w tej sposób niemieckich ofiar wojny świadczy o "braku wrażliwości" oraz "zacieraniu różnic między ofiarą i katem". - Jestem oburzony i budzi to mój sprzeciw - dodał. Tablicę dla upamiętnienia katastrof morskich "Wilhelma Gustloffa", "Goyi" i "Steubena" odsłonięto w sobotę w gdyńskim kościele Matki Bożej Nieustającej Pomocy i św. Piotra Rybaka, kierowanym przez redemptorystów. Obchody 65. rocznicy zatonięcia tych statków, połączone m.in. z nabożeństwem ekumenicznym, zostały zorganizowane przez Związek Ludności Niemieckiej w Gdyni. - Trudno komentować przez telefon list posłów. Mogę jedynie przyznać, że została poświęcona - powiedział kapelan ludzi morza o. Edward Pracz z gdyńskiego kościoła redemptorystów, biorący udział w sobotniej uroczystości. "Wilhelm Gustloff", niemiecki statek pasażerski sprzed II wojny światowej, włączony w czasie wojny w skład Kriegsmarine, został zatopiony 30 stycznia 1945 r. na północ od Łeby. Ewakuowano nim z Gdyni niemiecką ludność przed nacierającymi wojskami radzieckimi. Liczba ofiar to ok. 10 tys. osób, uratowało się ponad 800. "Goya" - niemiecki motorowy statek transportowy - w swoim ostatnim rejsie płynął w konwoju statków wiozących niemieckich uciekinierów z Prus Wschodnich i Gdańska. Poszedł na dno 16 kwietnia 1945 r. u południowego cypla Mierzei Helskiej po ataku radzieckich bombowców i okrętu podwodnego. Zginęło ok. 6-7 tys. ludzi. Uratowano 165 rozbitków. "Steuben" - w czasie wojny używany jako transportowiec wojska - został zatopiony 10 lutego 1945 r. Woda pochłonęła ok. dwóch tys. żołnierzy, 350 lekarzy i pielęgniarek oraz ok. tysiąca cywilów. Uratowano ok. 600 pasażerów.
"Zaproszenie Tuska to szyderstwo Kremla" Zaproszenie do Katynia Donalda Tuska to ze strony Kremla zabieg, by obniżyć rangę uroczystości jedynie do szczebla premierów - powiedział Nikita Pietrow, rosyjski historyk i wiceszef Memoriału. - Dla mnie to szyderstwo Kremla - zaznaczył. Pietrow jest autorem wielu książek na temat stalinowskich zbrodni, w tym wydanej przez Memoriał - organizację pozarządową dokumentującą zbrodnie stalinowskie i broniącą praw człowieka w Rosji - pracy "Kto kierował NKWD w latach 1934-41", zawierającej biogramy głównych oprawców z NKWD. Teraz pracuje nad książką przedstawiającą katów NKWD z Katynia.

PAP: Premier Rosji Władimir Putin zaprosił premiera Polski Donalda Tuska do Katynia... Nikita Pietrow: Jest to przebiegłe posunięcie Kremla, które ma na celu obniżenie rangi uroczystości upamiętniających tę tragiczną rocznicę. Wszak na uroczystości do Katynia mógłby przyjechać prezydent Polski. A tak Kreml daje do zrozumienia, że można się ograniczyć do szczebla premierów.

Myślę, że ze strony Kremla nie zostanie tam powiedziane nic nowego. Putin powie to, co mówił już we wrześniu zeszłego roku w Gdańsku - że jest to tragiczna data, łącząca dwa narody.  Z mojego punktu widzenia to szyderstwo. Śledztwo zakończono sześć lat temu, a opinia publiczna w naszych krajach do dzisiaj nie została zapoznana z jego rezultatami. Ujawniona została tylko część akt. Nie odpowiedziano na podstawowe pytania - jak i kto? Przede wszystkim - kto ponosi odpowiedzialność? Jest to kpina z rosyjskiego prawa.

Czy to oznacza, że nie można liczyć na to, iż w ślad za wspólnym uczczeniem pamięci ofiar mordu NKWD na polskich oficerach nastąpi odtajnienie pozostałych akt śledztwa? Można, a nawet trzeba domagać się odtajnienia wszystkich akt. Jednak Kreml próbuje zamknąć sprawę tymi wspólnymi obchodami. Jeśli prezydent Lech Kaczyński wyraziłby wolę przyjazdu do Katynia, to - oczywiście - nikt by mu w tym nie przeszkodził i by przyjechał. Byłaby to jednak niezręczna sytuacja dla Kremla. Wymagałaby to bowiem obecności rosyjskiego prezydenta. Jego nieobecność mogłaby zostać odczytana może nie jako brak szacunku, lecz jako przejaw niewystarczającego współczucia z jego strony. Jeśli do Katynia przyjechałby prezydent państwa, którego obywatele zginęli tam z rąk złoczyńców, to także prezydent Rosji winien tam przyjechać i wyrazić żal. Z drugiej strony - Moskwa rzeczywiście powinna zdobyć się na gest i opublikować postanowienie Głównej Prokuratury Wojskowej o umorzeniu śledztwa. Wyjaśnić wszystko obu naszym narodom.

Nie ma więc mowy o pojednaniu między Rosją i Polską? Pojednanie jest faktem. Wszak między Rosją i Polską nie ma wzajemnej wrogości. Nie można powiedzieć, że taki czy inny gest Kremla nie oznacza pojednania. Moskwa chciałaby się pojednać i zapomnieć o przeszłości. Ja uważam, że pojednanie z zapomnieniem o przeszłości nie może być szczere. Co więcej - to cynizm.

Tusk: Wyjaśnię doniesienia o czystkach w CBA Premier Donald Tusk zapowiedział, że "podejmie wyjaśnienie" medialnych doniesień na temat "czystek w CBA". O tę sprawę pytała premiera posłanka PiS Beata Kempa przy okazji przesłuchania szefa rządu przed hazardową komisją śledczą. Szef rządu zadeklarował jednocześnie, że ma pełne zaufanie do szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Pawła Wojtunika. Jak mówił, jego działania wydają mu się "bardzo cywilizowane, spokojne i na pewno nie mające charakteru jakiś represji czy odwetu". Kempa pytała premiera, czy zlecił wyjaśnienie informacji medialnych mówiących "o czystkach w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym, łamaniu praw funkcjonariuszy". - Czy pan o tym słyszał, a jeśli tak, to jak pan, jako nadzorujący służby zareagował na ten fakt, że są poddawani badaniom wariografem? - dociekała. - Niedawno było posiedzenie Kolegium ds. Służb Specjalnych, będzie też następne, jest komisja sejmowa ds. służb specjalnych, muszę powiedzieć, że nie na każdą histerię polityczną można reagować w sposób poważny. Mam pełne zaufanie do nowego szefa CBA, nie słyszałem o torturach stosowanych wobec funkcjonariuszy CBA - odpowiedział Tusk. Jak dodał, z jego wiedzy wynika, nie można stosować wariografu bez zgody osoby, której tego typu doświadczenie miałoby dotyczyć. - Nie mam żadnych informacji, ale pani pytanie na pewno uczuli mnie na to, do tej pory nie dotarła dla mnie żadna informacja, która wzbudziłaby mój niepokój, co do procedury i działań nowego szefa CBA - przekonywał premier. - Mam wrażenie, że naprawie tej służby towarzyszy raczej spokój. Ale proszę mi wierzyć, w tej sprawie także podejmę i to natychmiast wyjaśnienie, aby pani podejrzenia rozwiać lub nie daj Bóg potwierdzić - zapewnił premier. Dodał, że pełną możliwość wyjaśnienia takich spraw mają Kolegium ds. Służb Specjalnych bądź też sejmowa komisja ds. służb specjalnych.Według informacji "Gazety Wyborczej" przez sto dni rządów nowy szef CBA Paweł Wojtunik wymienił w centrali i terenie dwie trzecie kadry kierowniczej, a stanowiska dyrektorskie dostali głównie byli policjanci, zwłaszcza z CBŚ. Z kolei były szef CBA Mariusz Kamiński powiedział w ubiegłym tygodniu w TVP1, że jego najbliżsi współpracownicy są przesłuchiwani i poddawani badaniom wariograficznym.

Internauci idą na wojnę z Tuskiem W internetowych społecznościach wrze. Kilkanaście tysięcy osób podpisało się do wczorajszego popołudnia pod apelem do prezydenta, by zawetował ustawę antyhazardową - zauważa "Rzeczpospolita". Dlaczego? Wszystko przez zapisy rządowego projektu ustawy antyhazardowej, które dają urzędnikom możliwość utrudniania dostępu lub wręcz blokowania tych stron internetowych, które uznają za "niedozwolone". Ma na to pozwolić art. 179a prawa telekomunikacyjnego wprowadzający "Rejestr stron i usług niedozwolonych" - wyjaśnia gazeta. - Zdaniem wielu prawników, pomysły rządowe oznaczają wprowadzenie zakazanej w Polsce cenzury prewencyjnej - mówi "Rz" Mirosław Usidus, właściciel firmy iEM działającej w branży mediów internetowych.

List Do Prezydenta RP w Sprawie Cenzury Internetu Akcja Internautów przeciwko pozbawianiu obywateli dostępu do sieci bez wyroku sądowego oraz przeciw łamaniu zasady neutralności Internetu. Szanowny Panie Prezydencie! Piszemy do Pana w sprawie bardzo istotnej dla każdego Polaka korzystającego z Internetu. Rząd Donalda Tuska, forsując tzw. "ustawę hazardową", proponuje w imię walki z hazardem nadać sobie prawo do filtrowania wszystkich treści znajdujących się w sieci. Ma za to odpowiadać art 179a w Prawie telekomunikacyjnym, wprowadzający "Rejestr Stron i Usług Niedozwolonych".To pomysł bardzo niebezpieczny i sprzeczny z interesem obywateli. O ile słusznym jest założenie, że w Internecie powinno obowiązywać takie samo prawo jak w innych rejonach przestrzeni publicznej, to realizacja tego postulatu przez rząd nijak ma się do zasad takich jak gwarantowana konstytucyjnie wolność wypowiedzi. To, co planuje się wprowadzić jest po prostu nową formą cenzury, znanej Panu dobrze z poprzedniego ustroju. Podobne przepisy, umożliwiające rządom nieskrępowane filtrowanie treści, z jakich mogą korzystać obywatele działają obecnie tylko w kilku krajach świata. Zaliczają się do nich m.in. Iran i Chiny. Czy na pewno chcemy, żeby Polska dołączyła do tego grona? Internet to przestrzeń publiczna, miejsce umożliwiające głoszenie i wymianę poglądów. Odgórne filtrowanie sieci porównać można więc do zamykania ust obywatelom jeszcze przed rozpoczęciem wypowiedzi. To coś, czego nie wyobrażał sobie nawet George Orwell w swojej sławnej powieści "1984" o wizji państwa totalitarnego. Co zatem należy zrobić, żeby prawo w Internecie było przestrzegane? Dokładnie to samo co w przypadku naruszenia prawa na inne sposoby! Po prostu należy ścigać osoby łamiące prawo. Jeśli na stronie internetowej znajdują się materiały przez prawo zakazane (w tym tak perfidne jak dziecięca pornografia, czy treści propagujące nazizm lub wzywające do nienawiści), mamy odpowiednie mechanizmy aby pociągnąć autorów do odpowiedzialności karnej. To trudniejsze niż odgórne filtrowanie, bo wymaga analizowania każdego przypadku z osobna. Ale czy to oznacza, że powinniśmy poświęcić z tego powodu wolność wypowiedzi? W maju na stronie zebraliśmy ponad 75 tysięcy potwierdzonych podpisów przeciw możliwości cenzurowaniu Internetu w Unii Europejskiej. Nikt nie spodziewał się wtedy, że już niedługo podobny problem może dotknąć nas w rodzimym kraju. Liczymy, że mając na uwadze wolność jako podstawową wartość w demokratycznym państwie prawa, zdecyduje się Pan na zawetowanie tej niekorzystnej dla obywateli ustawy. Z poważaniem, Borys Musielak, twórca , autor listu

Sygnatariusze listu: Działacze NGO: Jarosław Lipszyc (prezes ), Katarzyna Szymielewicz (), Andrzej Tadeusz Kijowski (twórca Festiwalu Artystycznego "Ogrody Frascati", pisze o teatrze na ), Rafał Brzychcy (przedsiębiorca, prezes Fundacji Wolnego i Otwartego Oprogramowania), Leszek Onak (prezes ), Łukasz Jachowicz (popularyzator otwartych standardów w sieci, twórca portalu ), Elżbieta Szmidt (Prezes Zarządu, Stowarzyszenia ), Jarosław Staniek (ekspert , stowarzyszenie ), Michał Woźniak (współpracownik FWiOO, informatyk, pracownik ), Krzysztof Piszczek (członek Stowarzyszenia Polski Projekt BOINC i administrator strony tego stowarzyszenia), Grzegorz Kozłowski (wolontariusz ), Kacper Pluta (wiceprezes i bloger na ), Paweł Kazimierowicz (założyciel grupy PSUJA.org), Dominik Łabudziński (), Grzegorz Spichał (), Michał Czajkowski (radny Młodzieżowej Rady Miasta Włocławek), Elżbieta Jagiełło (prezeska Koalicji Kobiet Europejskich w Radomiu), Wojciech Pytel (Wiceprzewodniczący w Małopolsce), Marek Krzemiński (), Michał Tyrpa (Prezes Zarządu Fundacji Paradis Judaeorum, inicjatywa "Przypomnijmy o Rotmistrzu"), Bogusław Goleń (Koordynator w Krakowie), Andrzej Żwawa (koordynator programu ), Andrzej Gogolewski (Przedsiębiorca – prezes f-my Grupa Antares sp. z o.o., były podsekretarz stanu w MSWiA odpowiedzialny za Piony informatyczne, działacz społeczny – v-ce prezes Stowarzyszenia „Poland to Europe”), Dariusz Grzesista (Wiceprezes ), dr inż. Janusz Dorożyński (autor i redaktor Wikipedii, członek Stowarzyszenia Wikimedia Polska, Polskiego Towarzystwa Informatycznego), Tomasz Kowalski (Stowarzyszenie Dziennikarzy Obywatelskich), Anna Kuczyńska (socjolog, badaczka internetu, członkini zarządu Fundacji na rzecz )

Wykładowcy akademiccy: Tomasz Barbaszewski (wykładowca akademicki UJ i Politechniki Krakowskiej, Przewodniczący Rady Ekspertów FWIOO), Andrzej J. Piotrowski (Główny Ekspert SpreadStrategies, wykładowca w Instytucie Telekomunikacji Politechniki Warszawskiej), Piotr W. Zawadzki (adiunkt na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego), dr Piotr Gawrysiak (z-ca dyrektora Instytutu Informatyki WEiTI PW)

Prawnicy: Olgierd Rudak (prawnik i bloger na ), Włodzimierz Gogłoza (doktor nauk prawnych, dyplomowany administrator sieci komputerowych, adiunkt na WPiA UMCS), Aleksandra Musielak (doktorantka praw człowieka, prowadzi bloga ), Aleksander Z. Zioło (radca prawny, szef projektu Pilnujemy Euro 2012, szef zespołu ), Martyna Majewska (prawnik i pracownik NGO działającego na rzecz praw człowieka i zapobiegania przejawom dyskryminacji), Roman Bieda i Marcin Maruta (Kancelaria Maruta i wspólnicy)

Przedsiębiorcy: Michał Frąckowiak (twórca Wikidot.com), Piotr Fuglewicz (prezes TiP Sp. z o.o.), Marcin Stańczyk (administrator sieci i właściciel firmy Linet, dostawcy internetu), Tomasz Nowak (właściciel firmy DreamTech, v-ce prezes Fundacji Feniks, inżynier systemowy, działacz na rzecz wolnego oprogramowania), Bartłomiej Krawczyk (właściciel firmy EUROMASZT), Michał Derecki (właściciel firmy Green Leaf IT), Marek Wierzbicki (przedsiębiorca w MOTTE-QSORT i niezależny autor: PCkurier, Informatyka, Enter, ComputerWorld, Rzeczpospolita, Parkiet), Krystian Czarnecki (Kierownik ds. Kluczowych Klientów IT-Partner), Zbigniew Krzyśko (Milmex), Krzysztof Tosik (Prosperitum), Paweł Gaca (Eternia Studio), Bartosz Burclaf (eFabryka.com), Paweł Soproniuk (Neuron Agencja Public Relations), Andrzej Filipowicz (Grupa iTTv), Marek Michałkiewicz (AM ELEKTRONIK s.c., lokalny dostawca Internetu), Bartłomiej Gryszczuk (administrator systemu hostingowego smoko.pl)

Politycy: Jurek M. Sendłak (polityk SdPl Warszawa, członek zespołu ds. programu SdPl, bloguje ), Andrzej Tomasz Jędrzejewski (Prezes Oddziału Białostockiego UPR), Piotr Bugno (Prezes Oddziału Lubelskiego UPR), Bartosz Dominiak (Wiceprzewodniczący Socjaldemokracji Polskiej, Radny m.st. Warszawy), Jędrzej Włodarczyk (Socjaldemokracja Polska Gdańsk - Członek Zarządu Krajowego,prowadzi ), Błażej Kaczorowski (Prezes Partii Piratów), Lidia Geringer de Oedenberg (poseł do Parlamentu Europejskiego, bloguje )

Redaktorzy: Daniel Koć (redaktor ), Krzysztof Gontarek, Anna Wasilewska-Śpioch i Marcin Maj (), Łukasz Warzecha (komentator dziennika "Fakt", autor ), Jadwiga Chmielowska (dziennikarka, Przewodnicząca Rady Programowej TVP Katowice, Głównej Komisji Rewizyjnej SDP), Maciej Lewandowski i Marek Bonarski (dziennikarze, twórcy portalu ), Tomasz Kowalski (redaktor naczelny serwisu Wiadomości24.pl), Paweł Nowacki (redaktor serwisu Wiadomości24.pl), Adrian Nowak (twórca serwisu ), Paweł Barański (redaktor naczelny ), Marek Stępień (współtwórca , bloger na ), Wojciech Łapiński (redaktor ), Piotr "Mikołaj" Mikołajski (politolog, wydawca serwisu ), Joanna Panek (Product Manager ), Marek Goźliński (współtwórca serwisu ), Bartosz Nowicki (twórca serwisu ), Damian Nowak (współwłaściciel portalu geograficznego ), Michał Paduch (redaktor ), Mariusz Domański (administrator ), Denis Soboń (redaktor ), Marcin Kosiński i Martin Lechowicz (), Patryk Krawaczyński (), Karol Kozioł (...

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • legator.pev.pl