14.Omen, BEER BEER - Wierzę, że dziś nie polegnę (2011), BEERBEER txt
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
14.Omen(Hawaj Gdzienajba)A teraz poznaj moje imię i powtórz je sto razyobjawiam sie jak w Fatimie tylko dla wybranychopowiadam ci o Bogu innym razem o Szataniewkońcu obydwie Biblie mam już dawno przeczytaneCzasem mam już dosyć tych zepsutych ludzi jak Anton LaVeyzegar wybija dwunastš czas na arie z kurantemszumia jodły na gór szczycie gdy przepowiadam twojš karmebudzš sie moi dworzanie będzie bal będzie taniecbędzie wielkie zamieszanie gdy nastšpi opętanieczuła chłód na ciele? to ja byłem tym wiatremchciała zrobić sie na bóstwo złamać komu sercejednak pękło tylko lustro grozi ci siedem lat nieszczęćwejd zemnš w enklawe potrzebni sš mi wyznawcypanny z wilka i mężczyni z nocnej maryna sklepieniu przywieca mi gwiazda co jak betlejemskawraz ze witem noc płacze bo musi sie zemnš porzegnaćref:Licho nie pi znów kracze wraz z krukamina tym ziemskim padole podšżaj za znakamimoże dzi może jutro może być za tydzieńpojawi sie omen ze kto po ciebie przyjdzie(Hawaj Gdzienajba)Wejd zemnš do boru gdzie niedwiedzie mruczš baaasema sowie oczy sš tu jedynym wiadkiempodšrzaj za mnš jakbym pociagał za sznurkijeste wiedziona uczuciami w te mroczne zaułkinazywałem cie mgiełkš a siebie porankiemotwierajšc oczy nic prócz ciebie nie widziałemniech zapalš sie wiece niech grajš dla nas satyryniech drzewa podziwiajš jak nad stawem sie unosimyjak splatajš sie nasze dłonie jak jedno przenika drugielecimy jak łabędzie cały twój wiat wirujena tafli wody karmazyn mej peleryny sie mienia ja zniknšłem gdzies jakbym nie stšpał nigdy po ziemiref:Licho nie pi znów kracze w raz z krukamina tym ziemskim padole podšzaj za znakamitam gdzie losy sie krzyżujš i na rozstajach drógpojawi sie omen na niebie lub kiedy spojrzysz w dół(Hawaj Gdzienajba)Mylisz ze to jest zabawa że schowałem sie za drzewalecz tam tylko miech końskie rżenie się rozbrzmiewaw ten moment na wiosce w krytej strzechš chacietam w ciemnej izbie skrzypi złowrogo co w szafiea Matka Boska z obrazu żewnš łzš płaczestare baby na kolanach już podniosły swój lamentw ten moment lodowate dłonie oplotłem na twej krtanito ostatnie spojrzenie ostatni ruch i oddech Panitak bardzo cie kocham nadal podziwiam twe pięknopoprostu nie mogłem znieć że kto miał ciebie przedemnšspotkamy sie neibawem gdy przyjdziesz na dziadytak bardzo kocham gdy mgła spowija szuwaryref:Licho nie pi znów kracze w raz z krukamina tym ziemskim padole podšzaj za znakamina nieba błękicie między wielkimi wozami miastpłonie ogień gdy nadchodze a czyj płomień tu zgasł
[ Pobierz całość w formacie PDF ]