1482, Big Pack Books txt, 1-5000
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Janusz A. ZajdelCylinder van TroffaS�OWO WST�PNEUprzedzaj�c wszelkie pom�wienia i zarzuty, chcia�bym od razu wyja�ni� przyczyny i cele, dla kt�rych postanowi�em udost�pni� niniejsze opracowanie szerokiemu gronu czytelnik�w.Materia� wyj�ciowy, kt�ry w ca�o�ci przytaczam, stanowi owoc pracy mojego zaginionego przyjaciela i towarzysza, Akka Numiego. Jest to, niestety, materia� niejako wt�rny: w moim posiadaniu znalaz� si� plik arkuszy, b�d�cych, jak s�dz�, brudnopisem jednej z kolejnych wersji pracy mojego przyjaciela. Zawiera on tekst przek�adu pewnego manuskryptu, kt�ry umownie nazw� "zielonym zeszytem", a tak�e wnioski, uwagi i wyja�nienia pochodz�ce od Akka.W pe�ni zdaj� sobie spraw�, i� brudnopis taki - cho� sporz�dzony niew�tpliwie r�k� Akka - nie mo�e pretendowa� do rangi �r�d�a historycznego, dotycz�cego okresu, z kt�rego pochodzi� oryginalny tekst, t�umaczony i interpretowany przez mojego przyjaciela. Nie mam jednak�e celu stworzenia naukowego dzie�a. Prac� o takim charakterze, o ile mi wiadomo, podj�� Akk Numi na podstawie "zielonego' zeszytu". Jednak�e, z uwagi na brak jakichkolwiek innych materia��w z "zielonym zeszytem" w��cznie (znikn�y bowiem wraz z Akkiem), brudnopis sta� si� dzi� jedynym dost�pnym �r�d�em informacji.Szczerze m�wi�c, sam nie wiem, do jakiego stopnia znajduj�cy si� w moich r�kach tekst jest wiernym i pe�nym przek�adem zawarto�ci "zielonego zeszytu". S�dz�c z uwag, jakimi Akk przeplata w swych notatkach fragmenty t�umaczenia, jest to zapewne wolny przek�ad, opowie�� skre�lona w�asnymi s�owami - osnuta na tle orygina�u historia, stworzona jakby na marginesie r�wnolegle powsta�ego naukowego opracowania, kt�re mia�o dotyczy�, najbardziej zagadkowego i dramatycznego okresu dziej�w tej planety.By� mo�e Akk podkre�li�, uwypukli� albo nawet nieco ubarwi� to, co dotyczy�o samego autora zapisu w "zielonym zeszycie" - pomijaj�c szersze opisy t�a spo�eczno-obyczajowego i warunk�w �rodowiskowych. Wydoby� tym samym osob� narratora na pierwszy plan, czyni�c z niego przewodnika po �wiecie tamtej epoki.Za wzgl�dn� wierno�ci� orygina�owi m�g�by w pewnej mierze przem�wi� fakt, �e w przek�adzie zachowano form� narracji w pierwszej osobie.Jednak ka�dego, kto jak ja dobrze zna� Akka Numiego z jego sk�onno�ci� do literackiego traktowania historycznych temat�w, uderz� niew�tpliwie w tym tek�cie do�� specyficzne nawi�zania do klasycznej literatury Starego �wiata, kt�r� tak wysoko ceni� m�j nieod�a�owany przyjaciel.Nie natr�tnie mo�e, lecz wyra�nie ozw� si� w jego tek�cie odwieczne motywy, w przewrotny nieraz spos�b przetworzone pierwowzory literackie, mity, fabu�y, aluzje, o kt�re trudno raczej pos�dza� do�� rzeczowego, jak si� zdaje, prawdziwego narratora. W�r�d tych ech i pog�os�w orficko-dantejskiego inferna, dramat�w Odysa, Faustusa i Romea - tracimy wiar� i ufno�� w czyst� rzetelno�� przek�adu.Nic to jednak�e! Jak rzek�em wprz�dy, nie chc� bogaci� i bez tego nadmiernie rozd�tej kolekcji ma�o wartych przyczynk�w do historii Epoki Rozszczepienia. Pragn� tylko wydoby� na �wiat�o cho� cz�� tego, co z niema�ym trudem i zapa�em zgromadzi� Akk Numi i co, jak mniemam, ma nadspodziewanie �cis�y zwi�zek z jego niewyt�umaczonym znikni�ciem.Tu wszak�e raz jeszcze zastrzec si� musz� i podkre�li�, i� wnioski moje i uwagi (kt�re sformu�uj� na ko�cu, po przedstawieniu tre�ci notatek Akka) s� w�a�ciwie kontynuacj� my�li mojego kolegi, jego hipotez, kt�rych nie by�o mu dane rozwin��, cho� zawar� je implicite w swych przypisach i uwagach.Uprzedzaj�c w�asne konkluzje stwierdzam, �e znikniecie Akka nie by�o przypadkiem, podobnie jak to, �e znikn�� "zielony zeszyt" i pe�ny tekst jego opracowania; jak r�wnie� to, �e wraz z Akkiem znikn�� profesor Per Offi - jego szef i promotor pracy doktorskiej.Twierdz� ponadto, i� brudnopis, kt�ry znalaz� si� u mnie (przypadkowo czy nie - trudno rozs�dzi�), ocala� jedynie dzi�ki temu, �e opr�cz Akka nikt nie wiedzia� o jego istnieniu i miejscu ukrycia.R�kopis znalaz�em w kilka tygodni po znikni�ciu obu uczonych. Porz�dkuj�c moj� kwater� w pierwszej warstwie Miasta C, pocz�tkowo nie zwr�ci�em uwagi na tre�� znalezionych kartek, zapisanych r�k� przyjaciela. Obecno�� brudnopisu w�r�d moich szparga��w nie zdziwi�a mnie nawet, bowiem Akk wielokrotnie korzysta� z mojej kwatery, gdy ja buszowa�em w dolnych warstwach Miasta. Mieszka� wprawdzie gdzie indziej, jednak odk�d zainstalowano obok jego pokoju kompresor wentylacyjny, uskar�a� si� na ha�asy i ch�tnie pracowa� u mnie.Notatki znalaz�em w chwili, gdy komisja powo�ana dla zbadania sprawy zagini�cia Akka i profesora zako�czy�a sw� dzia�alno��, wie�cz�c niewiele m�wi�cym protoko�em d�ugie tygodnie bezowocnych poszukiwa�, przes�ucha� i dochodze�. Ustalono, �e po raz ostatni widziano obu razem gdzie� pomi�dzy czwart� a pi�t� warstw� Miasta, a wi�c w terenie ma�o zbadanym i przez to do�� niebezpiecznym. Znany by� tak�e fakt znikni�cia wynik�w prac obu uczonych, lecz komisja nie przypisa�a temu jakiego� specjalnego znaczenia. Nie by�o zreszt� podstaw, by podejrzewa� istnienie zwi�zku mi�dzy tym faktem a znikni�ciem archeolog�w. Zreszt� wybieraj�c si� na d�u�ej w teren bada� mogli zabra� swe teczki z notatkami.Spraw� "zielonego zeszytu" w og�le si� nie interesowano. Prawd� m�wi�c, nawet ja, bliski przyjaciel Akka, niewiele wiedzia�em o tym dokumencie. Ka�dy z nas natrafia� tutaj, w Mie�cie C, tym raju badaczy Starego �wiata, na dziesi�tki unikalnych, fascynuj�cych znalezisk. Ka�dy te� zasklepia� si� we w�asnym temacie i gdyby nie obowi�zkowe seminaria, odbywaj�ce si� dwa razy w miesi�cu, �aden z nas nie wiedzia�by nic o sprawach, jakimi zajmuj� si� pozostali.Usi�uj� teraz przywo�a� z pami�ci ka�de s�owo Akka, dotycz�ce "zielonego zeszytu". Niewiele by�o tych s��w. Akk najwyra�niej sk�pi� szczeg��w, oszcz�dzaj�c co ciekawszych informacji, by wystrzeli� z nimi na kt�rym� z kolejnych seminari�w.Wiem zaledwie to, �e zeszyt �w by� grubym notatnikiem, kt�rego karty wykonane by�y z niezwykle odpornego tworzywa, przeznaczonego do notowania w trudnych warunkach, podczas wypraw kosmicznych. Notatki prowadzone by�y w jednym z j�zyk�w Starego �wiata, pochodz�cym sprzed Epoki Rozszczepienia. Zdaniem Akka spisa� je uczestnik wyprawy mi�dzygwiezdnej, kt�ra znacznie op�niona powr�ci�a na Ziemi� w czasach Rozszczepienia. Je�li tak by�o w istocie, nale�a�oby uzna� zeszyt za cenny dokument, gdy� epoka ta nie pozostawi�a po sobie zbyt wielu pisanych �r�de� historycznych.Rozmawiaj�c w�wczas z Akkiem nie wiedzia�em, dlaczego nazywa� zeszyt "Notatnikiem Nie�miertelnego". Bra�em to za jaki� szczeg�lny �art. Dopiero teraz, po zapoznaniu si� z r�kopisem Akka, rozumiem, co mia� wtedy na my�li.Pozw�lmy zatem m�wi� Akkowi Numiemu, a poprzez jego przek�ad - tak�e owemu "Nie�miertelnemu".Niech publikacja tego tekstu b�dzie skromn� form� uczczenia pami�ci naszego zaginionego towarzysza, a moje ko�cowe wnioski - propozycj� rozwik�ania zagadki jego znikni�cia.Le DjazNOTATNIK NIE�MIERTELNEGOPrze�o�y�, opracowa�oraz opatrzy� komentarzemAKK NUMIWPROWADZENIEZ wygl�du czaszki neandertalczyka nie spos�b odczyta� cho�by cienia jego my�li i uczu�. Podobnie z opuszczonego, zdewastowanego miasta umar�ej cywilizacji nie jeste�my w stanie odtworzy� proces�w i idei, kt�re rz�dzi�y zamieszkuj�c� je spo�eczno�ci�. Tym bardziej, je�li dost�pne badaniom elementy tego miasta - budowle, przedmioty u�ytkowe - nie s� bezpo�rednimi wytworami �ywych ludzkich r�k, lecz produktami automat�w.�wiadome nieuchronno�ci losu, kt�ry je czeka�, spo�ecze�stwo planety w ci�gu kilku zaledwie pokole� utraci�o ca�e zainteresowanie tworzeniem czegokolwiek, w szczeg�lno�ci za� - utrwalaniem my�li i fakt�w. Bo dla kog� mia�oby je utrwala�? Tworzenie jest form� obrony w�asnego istnienia przed ca�kowitym kresem bytu jednostki. Populacja ludzka w ka�dej chwili swego trwania odkrywa, tworzy, buduje - by zapisa� si� we wdzi�cznej pami�ci pokole�, kt�re nast�pi�.C� by jednak motywowa� mia�o tw�rczo��, kronikarsk� cho�by, w sytuacji, gdy kres trwania kultury i cywilizacji - a wiec bytu spo�ecze�stwa - jest �ci�le oznaczony...Dlatego te� "zielony zeszyt", nazwany przeze mnie "Notatnikiem Nie�miertelnego", stanowi bezcenne �r�d�o obiektywnych relacji o obu biegunach spolaryzowanej ludzko�ci w ostatnim stuleciu jej istnienia. S� to zapiski jedynego chyba cz�owieka, kt�ry - obiektywnie, bez osobistych uprzedze� - mia� okazj� pozna� i por�wna� stan spo�ecze�stw ludzkich, zamieszkuj�cych Ziemie i Ksi�yc w p�nej fazie okresu Rozszczepienia."Nie�miertelnym" nazwa�em autora notatek mi�dzy innymi z powodu niemo�no�ci ustalenia jego prawdziwego imienia, kt�re w tek�cie zapisu nie wyst�puje. By� mo�e, na podstawie archiwalnych materia��w z Luny uda si� stwierdzi� to�samo�� tego cz�owieka. Nie ma to jednak�e zasadniczego znaczenia dla czytelnika jego notatek.Opracowuj�c przek�ad tego niezwyk�ego dokumentu na wsp�czesny j�zyk filijski stara�em si� wydoby� z niego obraz osobowo�ci i los�w jednego z cz�onk�w nie istniej�cej ju� ga��zi ludzko�ci; los�w nietypowych wprawdzie, lecz mimo to w jakim� sensie reprezentatywnych dla ca�ej generacji, kt�ra musia�a odej��. Jest to obraz jednostki, nie s�abej i nie bezbronnej przecie� - a jednak uwik�anej w dwa �wiaty: utkany wesp� z miliardami wsp�braci zewn�trzny �wiat cywilizacji, jak misterna sie� zaciskaj�cy si� wok� swoich tw�rc�w; i drugi, przez ludzk� istot� stworzony �wiat w�asnego wn�trza. ...Niejasne pozostan� dla nas motywy, kt�re sk�ania�y Nie�miertelnego do relacjonowania bie��cych wydarze�, przemieszanych ze wspomnieniami i rejestracj� w�asnych stan�w wewn�trznych. Czy, jak wspomina na pocz�tku, robi� notatki jedynie z nawyku badacza? Pozbawione adresata mia�y zapewne s�u�y� wy��cznie autorowi. Mo�e w ten spos�b, w obliczu rozpadu zewn�trznego �wiata, zamy�li� uchroni� i wzbogaci� �w drugi - �wiat uczu�, wspomnie�, prze�y�, daj�cy...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]