1498, Big Pack Books txt, 1-5000
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tytu� oryginaiuwww.bookswarez.prv.plOPOWIE�CI PIELGRZYMAOpracowanie wersji elektronicznej: Piotr ChlabiczTytu� orygina�uOtkrovennyje rasskazy strannika duchownomu swoemu otcuT�umaczenie Andrzej WojnowskiProjekt graficzny ok�adki i stron tytu�owychAgnieszka HyjekOpracowanie komputerowe ok�adkiJaros�aw Pluci�skiNihil obstat - Pozna�, 9 czerwca 1988 roku, ks. dr Marian Kowalewski, cenzorImprimatur - Pozna�, 13 czerwca 1988 roku, I. dz. 5047/88, ks. bp Stanis�awNapiera�a, wikariusz generalnyISBN 83-7033-347-8�W drodze� Wydawnictwo Polskiej Prowincji Dominikan�w61-716 Pozna�, ul.Ko�ciuszki 9Otel. 852-31-34, w. 52; tel./faks 852-88-58http://www.wdrodze.pl e-mailoficyna@wdrodze.plWydanie IIISk�ad: Wydawnictwo �W drodze�Druk i oprawa: Drukarnia Ksi�y Werbist�w G�rna GrupaDla uczczenia wielkiego daru Chrztu �wi�tego,przyj�tego w Kijowie przed tysi�cem lat,kt�ry da� pocz�tek wierze i �yciu chrze�cija�skiemuwielu lud�w i narod�w na WschodzieWprowadzeniePrawdopodobnie nigdy nie b�dzie wiadomo, kto jest autorem Opowie�ci pielgrzyma.Nigdy nie dowiemy si�, czy s� to istotnie wyznania kogo� rzeczywi�cie �yj�cego wRosji dziewi�tnastowiecznej, czy raczej mamy do czynienia z utworem literackimpos�uguj�cym si� fikcyjn� postaci� Pielgrzyma.Jakkolwiekby to by�o, Opowie�ci pielgrzyma s� niezaprzeczalnym wykwitemduchowo�ci rosyjskiej tamtej epoki. Jednak�e nie s�d�my, �e takie umiejscowieniew czasie jest zaw�eniem przekazu tej ksi��ki. Pomimo niema�ego bogactwanarracji pami�tajmy, �e s�u�y ono jedynie jako aktualizacja zasadniczego tematub�d�cego powszechnym i ponadczasowym wezwaniem cz�owieka do mi�o�ci Boga.Mi�o�ci, kt�ra ma wydawa� owoce �ycia prawdziwie chrze�cija�skiego.Jest wi�c to opowie�� o wiernej odpowiedzi na wezwanie Bo�e. St�d te� wywodzisi� nieprzemijaj�ca warto�� przes�ania tej ksi��ki.Je�eli ten tekst tworz� rzeczywi�cie osobiste wyznania konkretnego Pielgrzyma,to mo�liwe, i� by� nim niejaki Nemytowa, ch�op z guberni orelskiej. By� on znanyw klasztorze Optino, gdzie wielokrotnie odwiedza� "starca" Makarego.R�kopis Opowie�ci pielgrzyma by� jakoby w posiadaniu pewnej mniszki z okolictego klasztoru, penitentki "starca" Ambro�ego, nast�pcy Makarego. Pierwszewydanie Opowie�ci ukaza�o si� w Kazaniu w 1870 roku, drugie (uwa�ane zapodstawowe) uzupe�ni� i przygotowa� do druku biskup Teofan zwany Pustelnikiem.Ukaza�o si� ono w roku 1884.Poniewa� autentyczny r�kopis ju� zagin��, nie wiadomo, jak dalece tekst jestwyretuszowany przez jego powt�rnego wydawc�.Po �mierci "starca" Ambro�ego znaleziono w jego papierach drug� cz�� Opowie�ci.Dzi� prawie jest pewne, �e te trzy opowie�ci nie s� dzie�em autora pierwszejcz�ci. Jest to literatura zbyt spekulatywna i teologizuj�ca, zbyt sucha wog�lnym nastroju, aby mog�a by� kontynuacj� pierwszych czterech opowie�ci,nacechowanych zniewalaj�c� prostot� i spontaniczno�ci�.Na podstawie pewnych danych zawartych w samym tek�cie, mo�na przyj��, �eOpowie�ci pielgrzyma powsta�y mi�dzy zako�czeniem wojny krymskiej (1855) azniesieniem pa�szczyzny (1861).By� to okres szczeg�lnie ponury w dziejach Rosji. Wielka przegrana militarna,coraz bardziej dochodz�ce do g�osu ��dania demokratyzacji, dzia�ania przeciwjedynow�adztwu car�w, nastr�j nihilizmu i deprawacji moralnej w �yciu spo�ecznymi osobistym. Zreszt� taka atmosfera b�dzie trwa�a w Rosji jeszcze d�ugo.Tym bardziej wi�c zdumiewa ogromna �wie�o�� i optymizm Opowie�ci, kt�re, jaknajbardziej umiejscowione w rzeczywisto�ci, r�wnocze�nie patrz� na ni� zperspektywy najwa�niejszej sprawy: relacji B�g - cz�owiek.I to bez w�tpieniasta�o si� przyczyn� ich trwaj�cej, a nawet rosn�cej wielkiej popularno�ci.Prawos�awne chrze�cija�stwo Rosji XIX wieku zawiera�o dwa nurty. Jeden,oficjalny, wci�� pozostawa�w ramach reform Piotra Wielkiego. Monarcha tenskutecznie postara� si� o zamkni�cie praktyki wiaryw granicach liturgii iwystudzonej teologii, b�d�cej cz�sto pod wp�ywem niemieckiego protestantyzmu.Hierarchia, zawsze czo�obitna wobec w�adzy wed�ug najlepszych wzor�w Bizancjum,i niedouczone ni�sze duchowie�stwo ograniczone w swoim dzia�aniu prawiewy��cznie do liturgii.Drugi nurt, starszy od pierwszego, przewa�nie ludowy, zgodny z dawn� tradycj�Cerkwi, ju� od ko�ca XVIII wieku wyrywa� si� z u�pienia i spowodowa� wielkieo�ywienie religijne we wszystkich warstwach spo�ecznych. To o�ywienie, a nawetodrodzenie religijne, si�ga�o swoimi korzeniami a� do duchowo�ci mnich�w pusty�egipskich i palesty�skich, do mnich�w bizanty�skich i tradycji w�asnych�wi�tych.Chrze�cija�stwo rosyjskie, mimo �e zaszczepione przez Grek�w, bardzo szybkonabra�o cech specyficznych, wynikaj�cych z uwarunkowa� historycznych a nawetgeograficznych. Ju� dawno zauwa�ono, �e np. ruch pielgrzymi, mimo swych za�o�e�duchowych, by� tak�e w jakiej� mierze wynikiem obcowania z "bezkresn� r�wnin�"stanowi�c� imperium rosyjskie.D�ugotrwa�y ucisk naje�d�c�w i niewola, bieda ludu, na kt�r� nie by�o ratunku wsystemie samodzier�awia, spot�gowa�y element bierno�ci wobec "losu", wobecw�adzy, bierno�ci i tak ju� zawartej w prawos�awiu bizanty�skim.To g��wnie w Rosji ujawni�y si� szczeg�lne typy �wi�to�ci ma�o znane gdzieindziej, a jako� wywodz�ce si�z tej bierno�ci, zakorzenione w cierpieniu,bliskie cierpieniu Jezusa, a jednak nie cierpi�tnicze.To przecie� w Rosji umierali �wi�ci "strastoterpcy", kt�rych trudno by�oby uzna�za m�czennik�w sensu stricto, gdy� zadanoim �mier� nie z nienawi�ci do wiary i Ko�cio�a, ale z pobudek politycznych czyrabunkowych. Ich �wi�to�� stanowi�o �wiadome i dobrowolne przyj�cie �mierci, nawz�r Chrystusa nie stawiaj�cego oporu swoim katom.I w Polsce mamy przyk�adtakiej �wi�to�ci: Pi�ciu Braci M�czennik�w.Innym typem �wi�to�ci dawnej Rosji s� "jurodiwi", czyli szale�cy dla Chrystusa,a nawet dosadniej: "g�upki" dla Chrystusa. To ci, kt�rzy z mi�o�ci dlaponi�onego Pana sami si� uni�yli do ko�ca, symuluj�c ob��dlub debilizm. WKo�ciele zachodnim te� zdarzali si� tacy �wi�ci, jak np. przynajmniej cz�ciowo,�w. Filip Neri.Jeszcze inni, to "starcy", kt�rzy wywodz� si� w prostej linii od Ojc�w Pustyni,a wi�c z IV wieku. Ko�ci� prawos�awny w�a�ciwie nie zna r�norodno�ci form�ycia zakonnego. S� tylko mnisi i pustelnicy, bez zwyk�ej dzia�alno�ciduszpasterskiej czy spo�ecznej. "Starzec" to mnich lub eremita, �yj�cypocz�tkowo w ca�kowitym odosobnieniu wobec "�wiata" i spraw jego, szczeg�lnieumartwiony asceta. Nikt si� nie stawa� "starcem"z w�asnego wyboru. By� wybranyprzez Boga jako charyzmatyczne narz�dzie Jego dzia�ania. B�g obdarza� tychprzedziwnych ludzi �ask� znajomo�ci dusz, umiej�tno�ci� kierowania i radzenia, anawet czasami �wiat�em proroctwa. Uciekali od �wiata, lecz �wiat ich szuka� jakoprzewodnik�w, lekarzy i or�downik�w, jako tych, kt�rzy mieli te� rozeznaniespraw doczesnych i b�d�cych prawdziwymi autorytetami moralnymi.Byli poszukiwani nie tylko przez "gmin", ale tak�e przez inne warstwy spo�eczne.U nich szukali �wiat�ai pokoju literaci i intelektuali�ci: Leskow, Niekrasow,Dostojewski, To�stoj, s�owianofile i zbuntowani post�powcy.�r�d�em ich wielko�ci i wp�ywu by�o bez w�tpienia bezkompromisowe przyjmowaniewymog�w Ewangelii. A ten wp�yw by� ogromny. Mo�na powiedzie�, �e w�a�ciwieprawos�awna duchowo�� rosyjska by�aw przewa�aj�cej mierze stworzona przez"starc�w". W Opowie�ciach pielgrzyma wyra�nie ukazano rol� "starca" jako ojcaduchownego, wprowadzaj�cego na drog� �ycia wewn�trznego i modlitwy.Wreszcie ostatni typ �wi�to�ci czy powo�ania: pielgrzymi. Portret autentycznegopielgrzyma jest ukazanyw tej ksi��ce. Jest co� bardzo przejmuj�cego w ludziach,kt�rzy dos�ownie opu�cili wszystko, �eby p�j�� za Jezusem ubogim i bezdomnym. Tunie chodzi�o jedynie o odbywanie pielgrzymek do miejsc �wi�tych, ale o stan�ycia, ci�g�y. A by�o to �ycie, zewn�trznie s�dz�c, jakby zmarnowane, bezwidocznego celu, bez ukierunkowania na jak�kolwiek karier�. Jednak w istocieswojej by�o to �ycie o ogromnym bogactwie wewn�trznym, wynikaj�cym ze sta�egoobcowania z Bogiem w modlitwie i z poczucia ca�kowitej wolno�ci radosnegoprzynale�enia tylko do Niego samego.W Ko�ciele zachodnim te� by�y tego rodzaju powo�ania, np. �w. Benedykt J�zefLabre, pielgrzymuj�cy n�dzarz (XVIII wiek).Pomimo swej warstwy epickiej, mocno osadzonej w epoce drugiej po�owy XIX wieku,Opowie�ci pielgrzyma s� w istocie prostym i bardzo dost�pnym traktatem omodlitwie. W ich przypadku jest to modlitwa Jezusowa.Modlitwa Jezusowa jest kr�tk� formu��, powiedzieliby�my "aktem strzelistym",b�d�cym wezwaniem Jezusa mi�osiernego przy r�wnoczesnym wyznaniu swej w�asnejgrzeszno�ci. Formu�a ta przechodzi�a r�ne przemiany - najpierw by�a tylkowymawianiem imienia Jezus, potem dodano wezwanie i pro�b� o zmi�owanie. Ju� odko�ca IV wieku przybra�a ostateczn� posta�: "Panie, Jezu Chryste, Synu Bo�y,zmi�uj si� nade mn� (grzesznym)".Modlitwa Jezusowa ma bardzo dawny rodow�d; wywodzi si� od Ojc�w Pustyni z IVwieku. Na jej temat napisano wiele traktat�w i stworzono niema�o teorii. Wka�dym razie trzeba pami�ta�, �e cho� jest tylko jedn�z form modlitwy, sta�a si�dla wielu ludzi narz�dziem prawdziwej przemiany duchowej i moralnej.Jej praktyka polega na sta�ym powtarzaniu tej formu�y. Pocz�tkowo ustnie wograniczonej liczbie,aby wreszcie sta� si� modlitw� ca�kowicie wewn�trzn� ici�g��. Ju� bardzo dawno zauwa�ono, �e jako f o r m a stanowi po�ywk� dlaintelektu podczas koncentracji ca�ej osoby ludzkiej na obecno�ci Bo�ej (Diadoch,biskup Photike, IV wiek). Wed�ug niekt�rych jej teoretyk�w (np. GrzegorzPalamas, XIV wiek) wymawianie formu�y nale�y po��czy� z oddychaniem. Jednak�enie chodzi tu o jakiekolwiek praktyki nawi�zuj�ce do zwyczaj�w DalekiegoWschodu.W zwi�zku z modlitw...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]