1568, Big Pack Books txt, 1-5000

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ZBIGNIEW PODBIELKOWSKIRO�LINY OwADO�ERnEWARSZAWA 1967 �PA�STwOWE ZAK�ADY WYDAWNICTW SZKOLNYCHRedaktor: Wanda Jaros�awskaWydanie trzecieOddano do sk�adania 11 XI 1966 r. Podpisano do druku w styczniu1967 r. Druk uko�czono w marcu 1967 r.Ro�liny owado�erne s� pewnego rodzaju fenomenem w �wieciero�linnym. Nieruchoma bowiem, przytwierdzona do pod�o�aro�lina chwyta i po�era cz�stokro� bardzo ruchliwe zwierz�ta.Przez d�ugi czas nie dostrzegano niezwyk�ych w�asno�ci tejgrupy ro�lin. Przyczyn� by�o prawdopodobnie to, �e �aden z bo-tanik�w nawet nie przypuszcza�, by mog�y istnie� przystosowania,kt�re pozwala�yby ro�linie polowa�, zabija� i trawi� owady.Owszem, opisywano ro�liny owado�erne, lecz poza zwyk�ym opi-sem i do�� naiwnym czasem t�umaczeniem wygl�du ro�liny nicnie m�wiono o jej dziwnych w�a�ciwo�ciach ekologicznych. I taknp. w Zielniku S. Syreniusa z roku 1613 znajdujemy w opisierosiczki taki fragment: "Ro�nik albo rosiczka... w tych (li�ciach)si� zawsze wilgotno�� znajduie wodnista: nigdy, by nagor�ceys�o�ce grza�o nie wysychai�ca y owszem, im barziey swymi pro-mieniami przypala, tym wi�cey rosy albo wody w sobie mai�"(chodzi tu naturalnie o b�yszcz�ce kropelki wydzieliny na g��w-kach w�osk�w, wygl�daj�ce rzeczywi�cie jak kropelki rosy).Pierwsze obserwacje, nasuwaj�ce przypuszczenia, �e niekt�rero�liny mog� chwyta� i trawi� owady, przeprowadzono dopierow po�owie XVIII wieku, kiedy to znaleziona zosta�a w AmeryceP�nocnej mucho��wka (Dionaea). W Europie pierwszy �ywyegzemplarz tej ciekawej ro�liny otrzyma� londy�ski kupiec JohnEllis i opis jej przes�a� w 1769 roku Linneuszowi. PrzypuszczenieEllisa, �e mamy tu do czynienia z przystosowaniem ro�liny dochwytania i trawienia owad�w, zosta�o przez �wczesny �wiat na-ukowy wy�miane, a samego Ellisa nazwano fantast�. Odkrycie tobowiem, nad wyraz sensacyjne, wydawa�o si� w�wczas zbyt nie-prawdopodobne, by w nie mo�na by�o uwierzy�.R�wnie� nie uwierzono w to, co opublikowa� w roku 1782 lekarzz Bremy, dr Roth. Opisa� on mianowicie ruchy w�osk�w na li�ciachrosiczki i chwytanie przez ni� owad�w, przy czym wyrazi� nie-�mia�e przypuszczenie, jakoby chodzi�o tu o od�ywianie si� ro�linyowadami.Ju� bardziej zdecydowanie wyst�pi� w roku 1791 William Bartram m�wi�c o mucho��wce jako ro�linie owado�ernej.Ro�linami owado�ernymi zaczynaj� si� interesowa� coraz licz-niejsi badacze. W roku 1867 Darwin otrzymuje pismo WilliamaM. Canby, w kt�rym badacz ten donosi, �e �ywi� mucho��wk�(Dionaea) kawa�kami mi�sa, kt�re bez reszty by�y przez ro�lin�"po�erane". Darwin, kt�ry w tym czasie r�wnie� zajmowa� si�badaniami ro�lin owado�ernych, �ywo interesowa� si� ka�dymfaktem z �ycia tych ciekawych ro�lin. Z tej racji nawi�za� kon-takt korespondencyjny z Canby'm, kt�ry mieszka� opodal stano-wiska mucho��wki i m�g� przeprowadza� obserwacje nad t� ro�-lin� w naturalnych warunkach.Po szeregu �mudnych bada� Darwin og�osi� w 1875 roku swedzie�o pt. The carnivorous plants, w kt�rym, opieraj�c si� naolbrzymim materiale do�wiadczalnym, zdecydowanie m�wi� o mi�-so�erno�ci zbadanych przez siebie ro�lin owado�ernych. Jednaki on, mimo wielkiego autorytetu i mn�stwa fakt�w, jakimi po-piera� swe wywody, spotka� si� z ostr� i nieprzyjemn� krytyk�ze strony niekt�rych botanik�w. Mi�dzy innymi zaatakowa� go�wczesny dyrektor petersburskiego ogrodu botanicznego, Regel.Wed�ug niego teoria Darwina o mi�so�erno�ci ro�lin owado�er-nych "nale�y do tych teorii, z kt�rych �mia�by si� ka�dy rozumnybotanik. Je�li Anglicy wierz� w t� teori� - m�wi� on - czyni�to tylko z pietyzmu dla Darw�ina".P�niejsze czasy przynios�y ogrom fakt�w i odkry�, kt�r eniezbicie udowodni�y to, o czym nawet nie �ni�o si� dawnym przy-rodnikom, to, co wielu uwa�a�o za fantastyczn� grotesk� - �eistniej� ro�liny chwytaj�ce i po�eraj�ce zwierz�ta. Fakt ten; naog� dzisiaj prawie wszystk�m znany, przesta� by� "cudem" --dawniej jednak by� czym� bardzo sensacyjnym i budzi� czasemdreszczyk emocji, zw�aszcza gdy niekt�rzy rozentuzjazmowanibotanicy za bardzo puszczali wodze swej fantazji, opowiadaj�co �yj�cych w tropikalnych puszczach olbrzymich ro�linach mi�so-�ernych, kt�rych ofiar� padaj� du�e zwierz�ta, a nawet i ludzie.Ro�liny owado�erne nie stanowi� jakiej� jednolitej grupy syste-matycznej, lecz nale�� do kilku r�nych, czasem dalEko od siebie,stoj�cych jednostek systematycznych. Kwiatowe ro�liny owado-�erne licz� oko�o 500 gatunk�w. Opr�cz tego istnieje jeszcze oko�o20 gatunk�w mi�so�ernych grzyb�w.Co jest przyczyn� mi�so�erno�ci omawianej grupy ro�lin?Skomplikowane urz�dzenia, jakie spotykamy u tych ro�linw zwi�zku z ich niezwyk�ym trybem �ycia, pozwalaj� s�dzi�, �emamy tu do czynienia z funkcj� o wielkim znaczeniu dla ro�liny.Ro�liny owado�erne rosn� w miejscach bardzo ubogich w �atwoprzyswajalne zwi�zki azotowe. Poniewa� azot jest jednym z naj-wa�niejszych dla ro�lin pierwiastk�w (wchodzi w sk�ad bia�ka),przeto musi go ona w jaki� spos�b zdoby�, a �e z gleby nie mo�e,czerpie go z cia� upolowanych zwierz�t. To od�ywianie si� cia-�ami zwierz�cymi jest wi�c dla ro�liny konieczno�ci� �yciow�.Ofiarami ro�lin owado�ernych bywaj� nie tylko owady, leczr�wnie� inne drobne zwierz�tka, np. wodne raczki (rozwielitka,oczlik), �limaki, paj�ki itp. Z tego powodu ro�liny te nale�a�obynazwa� bardziej og�lnie - mi�so�ernymi. Poniewa� jednak nazwaro�liny owado�erne" jest na og� przyj�ta, nie b�dziemy jejzmienia�, z tym jednak, �e s�owo "owado�erne przy niekt�rychgatunkach, poluj�cych i na inne zwierz�ta opr�cz owad�w, b�dziemia�o oczywi�cie szersze znaczenie.Ro�linami owado�ernymi w ca�ym tego s�owa znaczeniu na-zywamy tylko te, kt�re potrafi� strawi� cia�o schwytanego zwie-rz�cia za pomoc� wydzielanych przez siebie enzym�w. Tam, gdzienast�puje rozk�ad bakteryjny, o trawieniu nie mo�na m�wi�.W celu zwabienia, schwytania i strawienia ofiar zwierz�cychro�liny owado�erne wykszta�ci�y bardzo r�norodne powabniei skomplikowane aparaty chwytne i trawienne.Urz�dzenia chwytne mo�na podzieli� na cztery zasadnicze typy:1. Wydzielaj�ce lepki �luz:a) dzia�aj�ce biernie, b) dzia�aj�ce czynnie.2. Dzia�aj�ce na wz�r wilczych do��w lub pu�apek, do kt�rychofiara wpada ze�lizguj�c si� z du�ej wysoko�ci.3. Skonstruowane w postaci dw�ch szybko zamykaj�cych si�klapek.4. Dzia�aj�ce jak pu�apka na myszy, z klapk� otwieran� tylkodo wn�trza.W dalszym ci�gu tej ksi��eczki om�wimy poszczeg�lne ro�linyzgrupowane wed�ug sposobu chwytania owad�w.RO�LINY Z URZ�DZENIAMI CHWYTNYMIWYDZIELAJ�CYMI LEPKI �LUZ, DZIA�AJ�CYMI BIERNIEDROSOPHYLLUMJedyny gatunek Drosophyllum lusitanicum (rosolistnik)nale�y do rodziny Droseraceae. Kwiaty tej ro�liny s� barwyjasno��tej, o �rednicy 2,5--4 cm. P�d zdrewnia�y z licznymi,20-30 cm d�ugimi, r�wnow�skimi li��mi. Stercz� one prawiepionowo, a ko�ce ich s� pastora�kowato zwini�te. Starsze li�cierozwijaj� sw�j zagi�ty koniec i odchylaj� si� ku do�owi. Najstar-sze lub obumieraj�ce li�cie le�� na ziemi. Drosophyllum ro�niena suchych zboczach g�rskich p�nocnej Afryki, w po�udniowejHiszpanii i w Portugalii.Jest to najdawniej znana ro�lina owado�erna. Wie�niacy por-tugalscy od dawien dawna hoduj� j� w doniczkach lub wieszaj�jej li�cie w chatach jako mucho�apki.Li�cie Drosophyllum, po stronie g�rnej rynienkowate, na dol-nej uwypuklone, pokryte s� gruczo�ami dw�ch rodzaj�w: stoj�-cymi na trzoneczkach i siedz�cymi. R�wnie� i funkcjonalnie r�-ni� si� te gruczo�y mi�dzy sob� - siedz�ce produkuj� sok tra-wienny, stoj�ce - wydzielaj� lepk� ciecz, s�u��c� do zwabianiai chwytania owad�w. Zar�wno jedne, jak i drugie pokryte s�porowat� kutikul�, przez kt�r� przes�cza si� wydzielina. Nali�ciach znajduje si� zwykle 6 rz�d�w gruczo�k�w na trzonecz-kach i 11-12 rz�d�w gruczo�k�w siedz�cych. Trzoneczki gru-czo�k�w wysokich s� wielokom�rkowe i nie maj� zdolno�ci zgi-nania si�.Gruczo�ki w czasie produkowania wydzielin zu�ywaj� du�owody. Dlatego te� do ka�dego gruczo�ka wchodzi sznur ceweki rozga��zia si� w jego g��wce. Obok sznur�w cewek ��cz�cychwszystkie gruczo�ki z g��wn� wi�zk� przewodz�c� le�� d�ugiekom�rki pe�ni�ce prawdopodobnie funkcje przewodzenia podniet.Za pomoc� tych kom�rek istnieje wi�c wzajemne po��czenie mi�-dzy wszystkimi gruczo�kami. Gruczo�ki Drosophyllum nie reaguj�wcale na podniety mechaniczne, wra�liwe s� tylko na podnietychemiczne.Lepka wydzielina gruczo�k�w wysokich wykazuje reakcj�kwa�n�, wskutek czego mo�e dzia�a� rozpuszczaj�co (w bardzoma�ym stopniu) na cia�o owada. Je�eli pewna ilo�� tej wydzielinyze �ladami rozpuszczonego bia�ka zostanie przeniesiona przezszamoc�cego si� owada na gruczo�ek siedz�cy, staje si� to podniet�natury chemicznej, na kt�r� gruczo�ek ten reaguje wydzieleniemsoku trawi�cego. Produkowanie soku rozpoczynaj� zaraz i innegruczo�ki, gdy� podnieta rozprzestrzenia si� szybko doko�a.Absorpcja po�ywnego soku, powsta�ego wskutek roz�o�eniacia�a owada, nast�puje za po�rednictwem obydwu rodzaj�w gru-czo�k�w.Drosophyllum ma olbrzymi� zdolno�� trawienia. Nie zdarzasi�, by li�� by� kiedykolwiek przekarmiony. Jak "�ar�oczna" jestta ro�lina, �wiadczy fakt, �e jednoroczny okaz Drosophyllum,b�d�cy pod obserwacj�, schwyta� w ci�gu jednego dnia a� 233muchy.BYBLISPrzynale�no�� systematyczna tego rodzaju jest nieustalona.Jedni systematycy w��czaj� go do rodziny Saxifragaceae, inni dorodziny Byblidaceae. Owado�erno�� tej ro�liny nie zosta�a do-tychczas z ca�� pewno�ci� stwierdzona, jednak wszelkie danewskazuj� na mo�liwo�� chwytaniai trawienia przez ni� owad�w.Byblis jest ro�Lin� trwa��, od do�ucz�sto silnie rozga��zion�. Li�cie!ma jasnozielone, kwiaty promie-nis... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • legator.pev.pl